Ferdinand von Schirach jest praktykującym berlińskim adwokatem, specjalizującym się w prawie karnym. Zasłynął między innymi jako obrońca Güntera Schabowskiego, prominentnego enerdowskiego polityka. Działalność publicystyczną rozpoczął w wieku 45 lat. Jego książki stały się od razu dużymi wydarzeniami literackimi, nie tylko w Niemczech. Wnuk Baldura Benedikta von Schiracha, dostojnika hitlerowskiego, przywódcy Hitlerjugend i gauleilera Wiednia dorastał w atmosferze jego ujawnienia się Amerykanom, a następnie skazania. Odpowiedzialność Niemców jako narodu ze zbrodniami swoich przodków jest widoczna w „Sprawie Colliniego”, której motywem jest pytanie: „Co kieruje ludzi do popełnienia czynów, do których na pozór, nie byliby zdolni”. Pozwolę sobie rekomendować cztery pozycje: opublikowane w roku 2009 „Przestępstwo” i w przeciągu kolejnych dwóch lat „Winę” i wspomnianą wyżej „Sprawę Colliniego” oraz mroczny moralitet na temat prawdy i winy z 2014 roku zatytułowany: „Tabu”.
Te cztery tytuły oparte o praktykę zawodową łączą osoby zwykłych normalnych ludzi, często przypadkowych, dla których pojęcie sprawiedliwości i odpowiedzialności za czyny nie zawsze jest tożsame z rygorystycznym postrzeganiem prawa. Rasowy obrońca często nie tylko przenika do motywów i skutków działania sprawcy, ale zadaje sobie także pytania, na które nie zawsze znajduje słuszną czy prostą odpowiedź. Przesłaniem literatury von Schiracha jest zmuszenie do refleksji nad takimi pojęciami jak kwestia odpowiedzialności, funkcjonowanie i skuteczność prawa oraz co istotne – sprawiedliwość. Autor nie żąda od czytelnika czytelnego przekazu i odbioru, pozostawiając otwarty problem, że ofiara bywa także katem, a wymierzenie sprawiedliwości nie zawsze jest możliwe. W tych czterech książkach, które muszą pasjonować każdego prawnika z powołania, znajduje się temat łączący – w centrum jest zawsze człowiek i jego sumienie.
„Przestępstwo”, które znalazło się na liście bestsellerów składa się z jedenastu opowiadań zawierających studium przestępcy, ciężar zbrodni czy występku, a także klęskę człowieka. Motto tej książki, co wynika z jej treści, jest bardzo czytelne: „Rzeczy na ogół nie są proste, a wina to sprawa śliska”. To słowa wuja von Schiracha, sędziego, który popełnił samobójstwo. Stwierdzenie: „Nikt nie jest na tyle obiektywny, by zawsze odróżniał domysły od rzeczy dowiedzionych” łączy się z kolejnym: „Sądząc, że coś wiemy, gubimy drogę, a z powrotem znaleźć ją wcale niełatwo”.
„Wina” zawiera piętnaście przypowieści, historii z własnej praktyki. Autor obronę do czasu wydania książki prowadził w ponad siedmiuset sprawach. Pogmatwane ludzkie losy, zwykłe przewinienia, ciężkie zbrodnie i działania w obronie koniecznej to prawda o człowieku, jego klęsce, winie i wielkości. Kwintesencją tych opowiadań jest dla mnie stwierdzenie autora: „W czasie procesu nic nie powinno wydawać się nam oczywiste, sprawiedliwość nie zawsze zwycięża, a adwokat nie musi znać całej prawdy o swoim kliencie”.
W sprawie Colliniego czytelnik już na początku poznaje osobę mordercy, narzędzie zbrodni i ofiarę, która ginie. To stosunek niemieckiego wymiaru sprawiedliwości do hitlerowskiej przeszłości i prawa do żądania zadośćuczynienia za dokonanie zbrodni wobec ludności cywilnej w odwecie za śmierć niemieckich żołnierzy. Ofiara jest katem, nieuwaga może nieść za sobą poważne następstwa, a prawda staje się o dziwo najprostszą rzeczą pod słońcem. To nie tylko historyczna dyskusja nad winą, jaką Niemcy ponoszą jako naród za zbrodnie swoich bliskich, ale rozważania i realizacja obrony Fabrizio Colliniego przez początkującego prawnika Caspara Leinena. W styczniu 2012 roku, kilka miesięcy po ukazaniu się tej powieści, niemiecka Minister Sprawiedliwości powołała komisję do zbadania nazistowskiej przeszłości.
„Tabu” to literacka opowieść adwokata Konrada Bieglera, oparta na faktach o oskarżonym o morderstwo fotografie Sebastianie von Eschburgu. Ta książka obfituje w wiele zdarzeń, które przekładają się na proces bez ciała ofiary i jej tożsamości. Moją uwagę zwróciły dwa stwierdzenia: „prawda i rzeczywistość to dwie różne rzeczy, tak samo jak prawda i moralność”. To z rozmowy obrońcy ze swoim klientem. I druga, gdy adwokat Biegler dowiadując się o zleceniu mu obrony, rozmawia z młodym adwokatem ze swojej kancelarii:
„Co mu się zarzuca?
Zabił kobietę.
– Miał – powiedział Biegler.
– Słucham?
– Miał zabić kobietę. Dopóki nie został skazany – miał”.
Ta książka, to nie tylko waga zbrodni, za którą odpowiada się przed sądem, ale także popełnionej na sobie i innych, często za sprawą toksycznych relacji czy codziennych rozczarowań. Gdy czytający skończy „Notę”, będzie się zastanawiał czy Sebastian von Eschburg był mordercą, geniuszem czy zwykłym skandalistą.
Kończąc moje rozważania o książkach von Schiracha, pozwolę sobie stwierdzić, że każdy szanujący się zawodowo adwokat winien je przeczytać. Te pozycje wprowadzają nas nie tylko w arkana procesu i obrony, ale uczą szacunku dla prawa i rangi wykonywania adwokackiej posługi.