W ostatnim odcinku dokumentalnego serialu „Dobre rady Johna Wilsona”, stanowiącym zbiór komicznych esejów, opisujących codzienne życie nowojorczyków, gdy w mieście z powodu pandemii władze zarządziły lockdown, pada zdanie: „Być może teraz wszystkiego będę musiał nauczyć się od nowa”.
Z pewnością wielu prawników obserwujących zmiany wynikające z informatyzacji sądów, które w ostatnim czasie przyśpieszyły, sądzi, że z taką rzeczywistością właśnie się mierzymy. Tymczasem, w moim odczuciu pandemia nie jest źródłem żadnych nowych zachowań, a jedynie wzmacnia te tendencje, które pojawiały się już od jakiegoś czasu. Nie ukrywam, iż patrzę na nie z radością i oczekiwaniem na możliwość odejścia od wizji zawodu adwokata, jako „zawodu ziemi”. Czyż nie jest kusząca myśl: o wyjeździe dłuższym niż 7 dni, możliwości wykonywania pracy w dowolnym miejscu na ziemi (pod warunkiem zapewnienia łącza internetowego), zautomatyzowania żmudnych kancelaryjnych czynności? Spróbujmy sobie wyobrazić całkowitą digitalizację akt sądowych, a co za tym idzie także akt pełnomocników, możliwość kierowania wszystkich pism drogą elektroniczną, korespondencję mailową z sądem, składanie prostych wniosków z pozycji aplikacji Portalu, automatyczne pobieranie przez sąd wszystkich dokumentów od organów administracji publicznej i samorządowej, zdalne rozprawy. Nie musimy już stać w kolejkach na poczcie, spędzać godzin przy kserokopiarce lub telefonie próbując dodzwonić się do sądu, uporządkowywać papierowych akt, wyliczać opłat, prowadzić kalendarza, załączać masy dokumentów do pozwów, które mają postać cyfrową, przesiadywać na korytarzach sądowych w oczekiwaniu na opóźnione rozprawy. Dopiero wtedy nasza praca będzie miała charakter zajęcia koncepcyjnego, kreatywnego, a nie będzie czyniła z nas połączenia sekretarki, posłańca i petenta w urzędach.

Wpływ pandemii na rozwój informatyzacji wymiaru sprawiedliwości jest ogromny także w innych krajach, które znacznie wcześniej niż Polska pracowały nad systemami wspomagającymi pracę sądów. Szczególnie zaawansowane są w tym zakresie: Hiszpania, Niderlandy, Austria i Niemcy, a przede wszystkim Estonia, gdzie dostęp do Internetu gwarantuje konstytucja.
W Austrii najwcześniej (bo już w 1990 r.) wprowadzono elektroniczną komunikację z sądami. Zautomatyzowany System Informacji Sądowej prowadzi rejestry spraw wszystkich sądów i prokuratur. System ERV umożliwia elektroniczne transmisje akt, wniosków i innych dokumentów prawnych. Austriacy mogą wszystkie wnioski przesyłać do sądu on-line. Możliwe jest też korzystanie z aplikacji systemu wymiaru sprawiedliwości umożliwiających redagowanie pism kierowanych do sądów. Opłaty sądowe wyliczane i pobierane są automatycznie. Od marca 2011 roku wszystkie sądy, prokuratury i więzienia są wyposażone w systemy wideokonferencyjne.
Także w Niemczech od 2013 roku możliwe jest prowadzenie posiedzenia przy użyciu wideokonferencji, o ile strony wyraża na to zgodę. Natomiast w roku 2017 roku zezwolono w niektórych postępowaniach na transmisję audio na żywo postępowań sądowych, ogłaszanie wyroków i uzasadnień wyroków.
W Wielkiej Brytanii pierwsze przesłuchania wideo dotyczyły postępowania w sądzie podatkowym (2018 r.). Obecnie znacznie częściej przeprowadzane są przesłuchania zdalne aniżeli te, które wymagają fizycznej obecności stron. Pomiędzy sądami oraz więzieniami ustanowiono łącza umożliwiające przeprowadzenie wideokonferencji z pozbawionymi wolności podejrzanymi.
Także w Irlandii od dłuższego czasu przeprowadzane są dowody w postępowaniach cywilnych za pośrednictwem wideokonferencji. Po wybuchu pandemii Covid-19 kraj ten przygotowuje się do wdrożenia strategii cyfryzacji sądów. Całkowitą digitalizację akt sądowych stosuje także sąsiednia Irlandia Północna.
W królestwie Niderlandów mimo przyjęcia aktów prawnych umożliwiających wprowadzenie cyfrowego procesu cywilnego i administracyjnego, wizja całkowicie zdigitalizowanego systemu prawnego nie ziściła się. Tym niemniej już w 2018 roku większość spraw upadłościowych i karnych procedowano cyfrowo.
Podobnych problemów nie ma natomiast hiszpański system wymiaru sprawiedliwości, w którym każdy obywatel oraz pracownik wymiaru sprawiedliwości może dopełnić formalności w formie elektronicznej. Nawet gdy dokument zostanie złożony w formie papierowej, jest on przetwarzany na postać cyfrową. Wszystkie sądy w Hiszpanii posiadają urządzenia audiowizualne do rejestrowania rozpraw, a część z nich prowadzona jest w formie wideokonferencji.
Niewątpliwym liderem w zastosowaniu nowoczesnych technologii w Europie jest Estonia, gdzie już w 2008 roku istniała możliwość uzyskania informacji w cyfrowym zasobie danych o sprawach cywilnych, karnych, administracyjnych i wykroczeniowych. Z uwagi na zdigitalizowanie także danych administracji publicznej, wszelkie dokumenty pobierane są przez instytucje bezpośrednio z ich zasobów, a co za tym idzie obywatel nie jest obarczony obowiązkiem dostarczenia żadnej dokumentacji poza tą, do której ma prywatny dostęp. Także za pomocą systemu informatycznego możliwe jest wniesienie sprawy do sądu, a jego bezpieczeństwo opiera się na wirtualnym dowodzie tożsamości.
Poza Europą, w Kanadzie dopuszczono możliwość prowadzenia procesów w formie wideokonferencji, a także rozpoczęto prace nad całkowitą digitalizacją akt sądowych. Pandemia skutkowała rozszerzeniem katalogu spraw, które można rozstrzygnąć pisemnie, a także tych, które przeprowadzane są on-line. W Stanach Zjednoczonych w momencie wybuchu pandemii zatwierdzano możliwość wykorzystania wideo i telekonferencji w niektórych postępowaniach karnych oraz cywilnych. Aby umożliwić stronom, które nie mają dostępu do Internetu udział w procesie, dopuszczono niezwykle oryginalne rozwiązania, jak na przykład kierowanie uczestników procesu do kampera zaparkowanego przed sądem.
Także w Rosji możliwe jest przeprowadzenie rozprawy za pomocą wideokonferencji, a także wymiana dokumentów w formie elektronicznej i śledzenie toku sprawy przez stronę.
W Chińskiej Republice Ludowej poza powyższymi rozwiązaniami, w pracach wymiaru sprawiedliwości wykorzystywana jest także sztuczna inteligencja. System 206 to wirtualny asystent protokołujący przebieg rozprawy, reagujący na polecenia, wyświetlający żądane informacje na ekranach. System ma za zadanie analizowanie materiału dowodowego i wskazywanie sędziemu na jego nieścisłości. Jego zadaniem jest także doprowadzenie do ujednolicenia orzecznictwa. Powyższe rozwiązania stanowią element programu, którego celem jest stworzenie „sądów mobilnych”. Chiński obywatel może liczyć na pomoc wirtualnego asystenta, który przeprowadzi go przez wszystkie meandry procedury sądowej.
Oczywistym jest, iż zmiany wprowadzone w polskim systemie prawnym w zakresie e-doręczeń budzą wątpliwości ze względu na brak przygotowania Portalu do tej funkcji, a także dwutygodniowe vacatio legis (jeszcze w czerwcu 2020 roku rząd przewidywał 9-letnie vacatio legis do wprowadzenia zmian w procedurze cywilnej). Tym niemniej najistotniejsze obecnie jest podjęcie działań zmierzających do usprawnienia procesu cyfryzacji wymiaru sprawiedliwości w porozumieniu ze wszystkimi grupami zawodowymi, tak aby nowe rozwiązania uwzględniały w szczególności interes stron postępowania.
Miejmy nadzieję, iż działania podejmowane przez samorząd adwokacki doprowadzą do szybkich zmian w zakresie funkcjonowania Portalu. To, na co zwracają uwagę w szczególności pełnomocnicy, to: brak automatycznego dostępu do sprawy po złożeniu pełnomocnictwa; wadliwe opisywanie spraw, bez precyzyjnego wskazywania stron lub uczestników postępowania oraz przedmiotu sprawy, brak rozróżnienia (w samej koncepcji budowy Portalu) dokumentów stanowiących zdigitalizowane akta sądowe od tych, które podlegają doręczeniu; brak mechanizmów umożliwiających śledzenie adnotacji o dacie doręczenia pisma pełnomocnikowi, przesyłanie linków do wideokonferencji w czasie znacznie poprzedzającym termin rozprawy.
Najważniejszym zadaniem dla nas, nie tylko pełnomocników, ale także sędziów i pracowników sądów jest zmuszenie rządzących do stworzenia racjonalnego i przydatnego narzędzia, wykorzystującego technologię, po to, aby ułatwić nam pracę i wyeliminować błędy jakie w niej popełniamy.
A zmiany te, chociaż mogą wydawać się tymczasowe, już z nami zostaną. Bo to jest rewolucja (cyfrowa)! I podobnie jak druk Gutenberga miał wielu przeciwników jako „diabelski” wynalazek, tak i Internet u niektórych może budzić podobne skojarzenia. Wszystkim zagubionym w postnowoczesności i technologicznej dyktaturze dedykuję słowa Richelle Mead: „Największe rewolucje w dziejach wybuchały dzięki ludziom, którzy potrafili odrzucić to, czego uczono ich całe życie”.