W dniach 28-31 marca br. odbył się w naszej Izbie kolejny końcowy egzamin adwokacki do którego przystąpiło 55 osób. Wśród nich byli aplikanci, którzy ukończyli szkolenie z dniem 31 grudnia 2016 r., czwórka aplikantów przystępujących do egzaminu po raz drugi, a także trzy osoby ubiegające się o patent adwokacki na podstawie uprawnień wynikających z art. 66 ust. 2 ustawy Prawo o adwokaturze. Te ostatnie osoby legitymowały się doświadczeniem zawodowym, pozwalającym na przystąpienie do egzaminu.
Ocen prac dokonywali od siebie niezależni dwaj egzaminatorzy reprezentujący Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Adwokaturę.
Zdawalność w naszej Izbie była na poziomie średniej krajowej poszczególnych Izb w Polsce. Najwięcej problemów zdający mieli z rozwiązaniem zadań z zakresu prawa cywilnego i gospodarczego. Prace z prawa karnego, administracyjnego i etyki były ocenione najwyżej.
Dostrzeżono dużą rozbieżność w zakresie wiedzy zdających przy pracach ocenionych celująco do ocen niedostatecznych oraz trójkowych. Na taką sytuację złożyły się na pewno elementy w postaci „dobrej merytorycznej pracy” w patronackich kancelariach oraz wiedza nabyta nie tylko w trakcie szkoleń, ale także zajęć dodatkowych. Było to widoczne w zakresie oceny prac, gdzie dostrzegano nie tylko błędy w zakresie formy i treści, ale także stylistyki, nie mówiąc o kwestiach natury merytorycznej.
Błędem byłoby obciążanie patrona negatywnym wynikiem egzaminu. Taka sytuacja prowadziłaby do wylania dziecka z kąpielą. Aplikant, który „nie czuje” przedmiotu, do którego przystępuje, szuka pomocy wśród innych zdających, zwłaszcza zasiadając na długo przy komputerze z orzecznictwem, wskazuje, że jego braki nie wynikają z realizacji patronatu, ale zbyt małej ilości czasu poświęconego na pracę egzaminacyjną.
Pamiętajmy, że tyle wiemy ile potrafimy zapamiętać i przyswoić. Nikt nie wie wszystkiego, ale podstawy wiedzy pozwalają na podążenie we właściwym kierunku rozwiązania zadań egzaminacyjnych.
Egzamin to pięć dziedzin prawa realizowanych w ciągu czterech dni. To duże wyzwanie dla tych, którzy muszą rozwiązać wszystkie problemy związane z otrzymanymi zadaniami. Uczciwie muszę dodać, że to co dostrzegam od kilku lat, to zmęczenie wynikające z egzaminu przy kilkugodzinnym pobycie na zamkniętej sali, pracujących komputerach i normalnym ludzkim „zmęczeniu materiału”. Próby wydłużenia egzaminu o jeden dzień, tak aby każdy przedmiot miał swój realny czas rozwiązania, niestety rozbiły się o kwestie finansowe związane z organizacją i obsługą komputerową. Nie zapominajmy ponadto, że dla osób niepełnosprawnych i matek karmiących czas egzaminu jest wydłużany.
Oceniając globalnie prace z zakresu wszystkich przedmiotów trzeba przyjąć, że podstawą był zakres zachowania wymogów formalnych, prawidłowość zastosowanych przepisów prawa i ich interpretacji, a także zaproponowany przez zdającego sposób rozstrzygnięcia problemu z uwzględnieniem interesu publicznego.
Po decyzjach Ministerstwa Sprawiedliwości zatwierdzających wyniki przyjdzie czas na ślubowanie i realizację nowej drogi zawodowej już w togach z zielonym „śliniakiem”, jak mawiają znawcy tematu.
Słowa szacunku należą się wszystkim, niezależnie od stopnia oceny, albowiem końcowe prace egzaminacyjne są jedynymi, gdy przyszły adwokat musi się wykazać pełnią wiedzy, kompetencji i praktyki, bo potem nasze niektóre błędy skoryguje już sąd. Oby tak jednak nie było – należałoby rozważyć podwyższenie progu wymagalności przy egzaminie wstępnym i przygotowywaniu testu o większej skali trudności.
Adwokatura to przede wszystkim występowanie na rozprawach sądowych.
Egzaminujemy na sprawdzianie i kolokwiach ustnie, bo łatwo dostrzec, że nieraz trudno rozwiązać nawet błahy problem, z uwagi na to, że język prawniczy jest ubogi. Swoboda wypowiedzi ograniczana jest stresem, ale także brakiem rzetelnej wiedzy.