Rzeczą znamienną jest to, że większość ludzi jadących rano do pracy tramwajem czy autobusem czyta po drodze książki. Najrozmaitsze, począwszy od „Przeminęło z wiatrem”, a kończąc na „Etyce” Spinozy.
Postaram się w obecnym numerze „In Gremio” zaprezentować trzy publikacje, które łączy zbieżność totalizmów – nazistowskiego i komunistycznego (stalinowskiego), poprzez postacie polityków je reprezentujących.
Wydana w bieżącym roku (przekład z włoskiego) „M – syn stulecia” Antonio Scuratiego, laureata za tę pozycję nagrody Premio Strega, jest wstrząsającą, lecz prawdziwą opowieścią o dojściu Mussoliniego do władzy. Ten absolutny mistrz włoskiej polityki był jednym z najbardziej wpływowych i podziwianych władców. Roberto Saviano autor książek poświęconych włoskiej mafii napisał o tej bestsellerowej powieści „czekaliśmy na nią latami. Arcydzieło.”
Antonio Scurati, urodzony w Neapolu, jest wykładowcą literatury współczesnej w Instituto Universitario di Linqua Moderne w Mediolanie.
Doktor John K. Lattimer, urolog i chirurg, a także oficer służb medycznych armii Stanów Zjednoczonych sprawujący opiekę nad hitlerowskimi przywódcami sądzonymi przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze, dokonał nie tylko obserwacji, ale dotarł do nieznanych ekspertyz wyprowadzając zaskakujące tezy na temat zdrowia wodzów III Rzeszy. Książka „Śmiertelna choroba Hitlera i inne tajemnice nazistowskich przywódców” zawiera ponad 400 niepublikowanych dotychczas fotografii ze wskazaniem ich źródeł.
Trzecią pozycją, którą polecam jest „Stalin dwór czerwonego cara” autorstwa Simona Sebago Montefiore brytyjskiego dziennikarza i pisarza. Książka, którą uznano za fascynującą, zmieniła dotychczasowe konwencje o człowieku, który przez ćwierć stulecia terroryzował Związek Radziecki i trzymał w napięciu resztę świata. Autor tej biografii niewiele uwagi poświęcił działalność politycznej dyktatora, skupiając się na człowieku i jego najbliższym otoczeniu. Iosif Wissarionowicz urodzony jako Dżugaszwili, znany pod pseudonimami „Soso” i „Koba”, pojawia się czytelnikom w zupełnie nowej odsłonie.
„M – syn stulecia”. Ta książka, tak reklamowana, zaskoczyła mnie udaną próbą ujęcia twórcy faszyzmu, a później dyktatora w kategoriach czasowo ograniczonych latami. Po jej lekturze zrozumiałem, że były to okresy przełomu i tworzenia silnej pozycji politycznej począwszy od marszu w październiku 1922 roku „czarnych koszul” na Rzym, kiedy to król Wiktor Emanuel III powierzył Mussoliniemu urząd premiera. Datą końcową jest dzień 29 kwietnia 1945 roku, kiedy Duce został rozstrzelany wraz ze swoją przyjaciółką Clarą Petacci, a ich ciała powieszono na mediolańskim placu Loreto. To miejsce, gdzie rozpoczynał swoją życiową i zawodową drogę.
Gdy w listopadzie 1918 roku zakończyła się I Wojna Światowa, Włochy, które przystąpiły do niej w 1915 roku miały świadomość „Vittoria Mutilata” – kalekiego zwycięstwa. Ardyci z kompanii śmierci i tysiące kombatantów wojennych rozczarowanych kryzysem gospodarczym znalazło się praktycznie bez środków do życia. Benito Mussolini, chłopski syn, cierpiący na przewlekły syfilis, przez większość doby poświęcał się dziennikarstwu, polityce i kobietom. Inteligentny, rozważny, dobrze znający zalety i wady ludzkie, o dużym talencie organizacyjnym porzucił karierę w partii socjalistycznej i redakcję dziennika „Avanti”. Poza sobą pozostawił kult osoby Lenina.
Tę zmianę uznano za sprzeniewierzenie się ideałom pacyfistycznym. Późniejszy premier stał się wyznawcą żarliwego interwencjonalizmu. Redagując gazetę „Il popolo d’Italia” wyczuwał nastroje i oczekiwania społeczne, a w mediolańskiej dzielnicy Bottonuto był człowiekiem szczególnie poważanym. Cieszył się estymą wśród członków związków bojowych i wspomnianych ardytów, których symbolem był sztylet w oprawie z masy perłowej. Wszyscy oni byli rozczarowani małymi zdobyczami terytorialnymi Włoch, brakiem kolonii i panującym bezrobociem. To wówczas od 1922 roku rozpoczęło się tworzenie ruchu społecznego zwanego faszyzmem. Charakteryzował się on nacjonalizmem, militaryzmem, dyktaturą i monopolem jednej partii sprawującej władzę, co prowadzić musiało w konsekwencji do reżimu autorytarnego.
Autor prowadzi czytelnika okresami podzielonymi na lata, począwszy od marca 1919 roku (trzy miesiące przed podpisaniem Traktatu Wersalskiego) do końca 1924 roku, kiedy to następuje kryzys władzy Benito Mussoliniego.
Pośrednio wiązało się to ze śmiercią w niewyjaśnionych okolicznościach włoskiego socjalistycznego polityka Giacomo Matteottiego, krytykującego zarówno w wydanej przez niego książce, jak i wystąpieniach w Izbie Deputowanych politykę Mussoliniego z ukazaniem jego prawdziwego oblicza. Następuje kryzys, który okaże się jednak papierowy. Ardyci domagają się w imię dotychczasowej polityki zlikwidowania przeciwników i kontynuowania rewolucji. To wszystko rozgrywa się w dniu 31 grudnia 1924 roku w Palazzo Chigi, oficjalnej rezydencji premiera (w latach 1699- 1701 zamieszkiwała w nim wdowa po Janie III Sobieskim wraz z synami).
Opozycja triumfuje. Filippo Turati z zawodu adwokat, założyciel Włoskiej Partii Socjalistycznej przewodniczy odłamowi umiarkowanych reformistów. W czasie noworocznego przyjęcia w Kwirynale obserwuje Mussoliniego i stwierdza „Duce jest skończony i trzeba znaleźć sposób na wycofanie go z polityki”, ale los bywa jednak przebiegły. W dniu 3 stycznia 1925 roku w Izbie Deputowanych Parlamentu Królestwa o godzinie 15:00 Mussolini ratuje fotel premiera. Ocali go historia. Opozycja jest za słaba na zabranie głosu w debacie. Losy Europy i świata toczyć się będą starym torem.
Książka ma wyodrębnioną część zawierającą krótkie charakterystyki ludzi ze wszystkich odłamów politycznych. Ułatwia to kojarzenie faktów. Łączy się w sposób doskonały z publikacją o Stalinie, poprzez lata dwudzieste ubiegłego wieku i rozprzestrzenianie się komunizmu na podatnym włoskim gruncie, gdzie w listopadzie 1920 roku w centrum Ferrary powiewał czerwony sztandar.
Osoba Mussoliniego i jego ruch zwany fascismo zainspirował Adolfa Hitlera do realizacji tej doktryny w sposób pozwalający na sprzeciwienie się demokracji parlamentarnej w Niemczech. Gdy w lipcu 1921 roku Hitler został przywódcą partii nazistowskiej zaczęto się do niego zwracać w latach późniejszych der Führer naśladując jego włoskiego odpowiednika Benito Mussoliniego, który przyjął tytuł Il Duce.
Powracając do drugiej z proponowanych książek pragnę nadmienić, że doktor Lattimer umiejętnie, z dużą swobodą operujący tak skalpelem, jak i piórem zawarł w swojej pozycji dwadzieścia pięć charakterystyk takich zbrodniarzy jak Adolf Hitler, Hermann Göring, Rudolf Hess, admirał Karl Dönitz, generałowie Alfred Jodl i Wilhelm Keitel czy Joachim von Ribbentrop, a także Baldur von Schirach (dziadek berlińskiego adwokata. O jego książkach pisałem w numerze majowym „In Gremio”). Autor stał się właścicielem wielu przedmiotów uzyskanych bezpośrednio od więźniów w czasie procesu, jak też znalezionych w rezydencji feldmarszałka von Rundstedta w Kassel, którą zajął na potrzeby prowadzonej kliniki urologicznej. Część kolekcji trafiała do rąk amerykańskich żołnierzy z więziennej przechowalni bagaży należących do nazistowskich dostojników. Były tam rzeczy, o których wspomnę później w tej publikacji.

Hitler cierpiał od 1923 roku na nieuleczalną wówczas chorobę Parkinsona, ukrywając drżenie lewej ręki. Dwa lata później unikał gestykulacji podczas swoich histerycznych przemówień zaciskając przy tym dłoń na klamrze pasa. Chorobę wywołało przebyte zapalenie mózgu w wyniku podrażnienia iperytem na froncie w 1918 roku. Wystąpiła również częściowa ślepota. Stan chorobowy nasilał się, o czym świadczą widoczne zmiany w podpisach na dokumentach urzędowych w latach 1932-1945. Występująca dysfunkcja autonomiczna i napady wściekłości, wręcz furii z wytrzeszczem oczu i plamami na twarzy, z których słynął führer, były następstwem zmian psychicznych. Amerykańscy specjaliści z dziedziny neurologii dokonali ich analizy dostrzegając ponadto oznaki otępienia umysłowego. Ten egocentryczny psychopata, który całkowicie podporządkował sobie naród niemiecki wyrażał głośno obawę, że nie będzie żył wystarczająco długo, by zrealizować swoje plany podboju Europy, a może i reszty świata. Dostrzegalny był jego strach przed ewentualną śmiercią, który uwidaczniał się w nadmiernym poceniu. W czasie wyjazdów kierowca Hitlera, Erich Kempka, musiał mieć przygotowanych w bagażniku Mercedesa (bo tylko takimi samochodami poruszał się zbrodniarz) kilka kompletów ubrań. Po każdym wystąpieniu były one mokre od potu i wymagały przebrania się w rzeczy nowe i suche w podobnej tonacji kolorów.
Reichsmarschal Hermann Göring używający także tytułu prezesa pruskiej rady ministrów okazał się w trakcie procesu uosobieniem osobistego czaru. Gdy na jednej z rozpraw były kanclerz republiki weimarskiej Franz von Papen zwrócił się do niego słowami „wynieśliśmy pana do władzy z tą myślą, że jeżeli Hitler posunie się zbyt daleko, złapie go pan za kark i wyrzuci. Zawiódł nas pan”, Wielki Łowczy Trzeciej Rzeszy odpowiedział wówczas, że to sprawa honoru i nie zdradza się przywódcy.
Von Papen przewidywany był na ministra spraw zagranicznych w przypadku udanego zamachu na Hitlera w 1944 roku. Trybunał Norymberski oczyścił go ze wszystkich zarzutów.
Uzależnienie od narkotyków osłabiło wrodzoną zuchwałość Göringa. W chwili zatrzymania w okolicach Zell-am-See towarzyszyła mu kolumna siedemnastu pojazdów wypełnionych rzeczami osobistymi. Były tam nie tylko złote sztućce i kryształowe kieliszki ozdobione herbem rodowym, ale także ręcznej roboty cygara czy pudła na kapelusze. Amerykanie traktowali go przyjaźnie, pozostawiając mu ordynansa, a także zapraszając na obchody z okazji zakończenia wojny. Miał prawo przypuszczać, że uniknie internacji i odpowiedzialności karnej.
Ten były dowódca niemieckiego lotnictwa umiejętnie funkcjonował w warunkach więziennych, obdarowując oficerów ochrony i odpowiedzialnych za przechowanie bagaży rękawiczkami z delikatnej skóry, piórami, złotym futerałem na zapałki czy kosztownym zegarkiem z wygrawerowanym jego nazwiskiem. Dla amerykańskich oficerów były to rzeczy atrakcyjne. W więzieniu zażywał około 100 tabletek dziennie parakodeiny, tłumacząc to złym stanem zdrowia. Rzekome podrażnienie skóry, na które się uskarżał, pozwoliło mu w przebiegły sposób popełnić samobójstwo. W dostarczonym z jego bagaży kremie znajdował się pojemnik z cyjankiem.
Karl Dönitz oraz Wilhelm Keitel, którzy w dniach 8 i 9 maja 1945 roku podpisali kapitulację wojsk niemieckich, byli ludźmi interesującymi autora książki. Ten pierwszy przesiąknięty był miłością własną i jak stwierdził doktor Gustav Gilbert – psycholog, uznać go należało za inteligentnego człowieka, ale politycznie bardzo naiwnego. Wilhelm Keitel w rozmowie z psychiatrami pragnął ocalić dobre imię i honor żołnierza niemieckiego. Zabiegał jedynie, aby zostać rozstrzelanym, a nie powieszonym.
W przeprowadzonych na osadzonych nazistowskich dostojnikach testach na iloraz inteligencji najwyższy wynik 141 punktów uzyskał Arthur Seyss-Inquart, będący w latach wojny komisarzem do spraw okupowanej Holandii i Belgii. Pogodzony ze swoim losem, mówił publicznie, co charakteryzowało jego postawę, że jeżeli siedziało się w pierwszym rzędzie w dobrych czasach, należy tam siedzieć także w złych. Do czasu egzekucji starał się brać każdego ranka zimny prysznic dla zachowania dobrej formy fizycznej i psychicznej.
Na zakończenie omawiania tej interesującej książki, oddającej klimat i temperaturę jednego z najważniejszych procesów XX wieku przytoczę fakt, o którym na pewno wielu czytelników nie ma wiedzy.
Wszystkie egzekucje przez powieszenie wykonywał sierżant John Woods. Ten cyniczny kat odcinał na pamiątkę kawałek każdego stryczka, co dokonywał przed egzekucją (również odciął fragment sznura, na którym miał powiesić Göringa). Przedmioty te trafiły na rynek kolekcjonerski.
A jeżeli chcecie Państwo dowiedzieć się, co skłaniało kobiety do tego, aby wiązać się z mężczyznami wyznającymi kult przemocy takimi jak Hitler, Göring czy Goebbels polecam książki Volkera Elisa Pilgrima „Mów do mnie pani Hitler. Kobiety jako ozdoba i maska narodowego socjalizmu”, Heike B. Görtemakera „Ewa Braun na dworze Führera”, czy Angeli Lambert „Przegrane życie Ewy Braun”.
Józef Stalin urodził się nie 21 grudnia 1879 roku, jak można przeczytać w jego oficjalnych biografiach. „Soso” przyszedł na świat w Gori, w małej chacie, ponad rok wcześniej, bo 6 grudnia 1878 roku. Ojciec był zapijaczonym wędrownym szewcem, matka zaś prała bieliznę miejscowym kupcom.
Stalin od urodzenia miał zrośnięty drugi i trzeci palec lewej stopy, twarz pokrytą śladami po ospie i krótszą lewą rękę. Był emocjonalnie upośledzony i niezdolny do współczucia, a jednocześnie nadwrażliwy. W młodości pisał romantyczne poezje, a stałą pracę podjął jedynie raz w Instytucie Meteorologicznym w Tyflisie, zanim w 1917 roku został jednym z władców Rosji.
Książka Simona Sebaga Montefiore została doskonale przygotowana chronologicznie. Poza częścią wstępną, zawierającą drzewo genealogiczne Stalina i przybliżenie członków rodziny i współpracowników, opatrzona została prologiem wskazującym istotną datę, jaką był dzień 8 listopada 1932 roku. To wówczas popełniła samobójstwo strzelając do siebie żona Stalina Nadia Alliłujewa,
po powrocie z przyjęcia u Klimienta Woroszyłowa. Jej list pożegnalny nigdy nie został opublikowany.
Stalin lubił kobiety i miewał romanse. Tego wieczoru flirtował z Galiną Cieszkowską żoną Aleksandra Jegorowa, wybitnego dowódcy, któremu jako jednemu z pierwszych nadano stopień marszałka Związku Radzieckiego. Zaloty polegały na rzucaniu w piękną kobietę kulkami ulepionymi z chleba.
Śmierć bliskiej Stalinowi osoby zmieniła bieg historii i sprawiła, że terror stał się nieunikniony. Ten fanatyczny marksista był nie tylko sardoniczny, zgryźliwy, ale i czujny. Zemsta za osobistą klęskę odegrała decydującą rolę w nadchodzących latach w wyniszczeniu narodu, bo przecież część obecnych na wspomnianym przyjęciu dostojników bolszewickich niebawem zgładziła pozostałych.
Autor podzielił swoje opracowanie na dziesięć części, z których pierwsza obejmuje okres do tragicznego zdarzenia i przybliża funkcjonowanie kremlowskich rodzin. To wówczas rodziła się pozycja Wiaczesława Mołotowa znanego jako „kamienny zadek” (długi czas spędzał za biurkiem), który ściskał dłonie takich ludzi jak Lenin, Hitler, Himmler, Göring, Roosvelt czy Churchil. Dygnitarze jeździli wówczas z kierowcami Packardami, Buickami i Rolls-royc’ami. W swojej daczy w Soczi Stalin hodował róże i mimozy. Miał także letni dom w Zabałowie pod Moskwą, gdzie często bywał.
Książka przenosi czytelnika w świat możliwości wszechpotężnego wdowca i jego stosunku do poetów i pisarzy. W listopadzie 1934 roku postanawia wyeliminować z grona żywych swojego bliskiego przyjaciela, szefa partii w Leningradzie Sergieja Kirowa, który stawał się coraz bardziej popularny. Mózg Kirowa pozostał w Instytucie Leningradzkim, gdzie badano go pod kątem oznak rewolucyjnego geniuszu, podobnie jak Lenina. Była to naukowa marksistowska wersja tradycji epoki romantycznej, kiedy serca wielkich ludzi chowano oddzielnie.
Rozpoczął się okres terroru i ludobójstwa zwany „wielką czystką”. Następowało to przy dźwiękach gruzińskich pieśni odtwarzanych z płyt gramofonowych puszczanych przez samego dyktatora. Wstawał późno, około 11:00. Po zjedzeniu śniadania praktycznie przez cały dzień przeglądał dokumenty i otrzymaną korespondencję, które nosił zawinięte w gazetę. Teczki nie uznawał. Obiady głównie składały się z kapuśniaku, cielęciny czy kurczaka.
21 stycznia 1924 roku zmarł Lenin. Przemówienie Stalina w kilka dni później na posiedzeniu żałobnym II Ogólnopolskiego Zjazdu Rad przeczyło późniejszym wszystkim jego dokonaniom. Była to przysięga partii bolszewickiej nakazująca wierność zasadom Międzynarodówki Komunistycznej.
Trudno tutaj omówić liczącą 773 strony książkę, bo przyszły ewentualny czytelnik znajdzie w niej wiele faktów i zdarzeń, łącznie z tym, że wykonanie egzekucji w więzieniu na Łubiance zadawalało ambicje i kompleksy tego tyrana, a jednocześnie było wyróżnieniem dla każdego z palotynów.
Przytoczę jeszcze dwa fakty godne, moim zdaniem, uwagi.
Niemająca precedensu kapitulacja niemieckiego feldmarszałka von Paulusa upokorzyła Hitlera równie boleśnie, jak Stalina wzięcie do niewoli niemieckiej syna Jakowa. Gdy hrabia Bernadotte z Czerwonego Krzyża spotkał się z Mołotowem z ofertą wymiany, Stalin odmówił mówiąc, że „nie wymienia się marszałka za żołnierza”.
Córka odeszła od nazwiska ojca stając się Swietłaną Alliłujewą. W latach sześćdziesiątych wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie uzyskała azyl.
Syn Wasilij został przez ojca zdymisjonowany z funkcji dowódcy 3 Gwardyjskiej Dywizji Myśliwców za notoryczne pijaństwo. Nazywany „czerwonym księciem” został następnie przez Stalina awansowany do stopnia generała. Po jego śmierci zmienił nazwisko na Dżugaszwili.
Przez całe swoje życie dyktator spał wyłącznie na kanapach, które umieszczano w niemal każdym pokoju, we wszystkich jego domach.
Książka w posłowiu rzuca światło na dalsze losy zdeklarowanych stalinowców- palatynów, którzy mimo przebytych represji pozostali wierni mesjanistycznemu megalomanowi.
Zainteresowanych charakterystyką dyktatora i jego bliskich odsyłam do dwóch książek – pierwszej biograficznej autorstwa Elwiry Watały „Córka Stalina – chciała być kochaną” oraz „Fenomen Stalina” – pracy zbiorowej pod redakcją Aleksandra Bowina.
Te wszystkie omówione przeze mnie, warte lektury, pozycje książkowe spina „Czarna księga komunizmu. Zbrodnie, terror i prześladowania” opracowana przez jedenastu wybitnych historyków, opatrzona wstępem do polskiego wydania przez Krystynę Kersten.
Kocham książki nie dlatego, że są piękne zewnętrznie, ale dlatego, że wprowadzają mnie w swój własny świat i odkrywają bogactwo, którego nie przeczuwałem. Dlatego też takim samym uczuciem otaczam całą moją bogatą bibliotekę.