Nadszedł wreszcie ten czas, kiedy w kolejnych domach rozbłyskują choinkowe lampki, a szare ulice, spowite świątecznymi girlandami, na chwilę z larwy przepoczwarzają się w motyle. Galerie handlowe wypełnia tłum ludzi gotowych stratować jednych bliźnich po to tylko, aby uszczęśliwić (?) innych. W zalewie mniej lub bardziej rozbudowanych życzeń, co bardziej ostrożni mocno uwrażliwiają słuch, chcąc usłyszeć w nich fałszywą nutę, a ci najbardziej roztropni przestają słuchać polityków, nie wierząc, że nawet oni zaczną mówić prawdziwie ludzkim głosem. [Więcej…] Ślepym Okiem Temidy 127
Ślepym Okiem Temidy
Ślepym Okiem Temidy
Wróciłem niedawno z podróży z Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Tam w herbaciarni „U Dziwisza”, lekko oszołomiony urokiem wnętrza i horrendalnymi cenami serwowanych herbat, sięgnąłem po jedną z licznych książek zdobiących lokal. Do książek mam słabość szczególną, ale tej nie miałem w dłoni od dawna. Poezja Zbigniewa Herberta. Dosadna, soczysta, przejmująca. I (niestety) jakże na czasie…
Aż się prosi, aby od Herberta zacząć raport. A może i Herbertem go zakończyć… [Więcej…] Ślepym Okiem Temidy
Spowiedź dysydenta
Nie wiem jakie są odsetki od pożyczki, zwanej życiem. Oczywiście chciałbym wierzyć, że można je jakoś racjonalnie określić, ustalić i zaplanować spłatę, ale nic bardziej mylnego. Życie odpłaca się częstokroć kosztami dalece wyższymi, niźli te, które oferuje Bocian lub Chwilówka. Nieważne jednak jak mocno wzrastają koszty obsługi życia, ważne jest to, że każdy kolejny jego rok, a często i miesiąc wyostrza spojrzenie, hartuje pośladki i uczy, że jeśli nawet ciało już nie takie gibkie, to jest kilka żelaznych uników, które pozwalają zniwelować przewagę po stronie przeciwnika. [Więcej…] Spowiedź dysydenta
Na skróty i pod prąd
I. A jednak wymiar sprawiedliwości w Polsce ma ludzkie oblicze. Przekonuje o nim wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który przyznał pięćdziesięcioczteroletniemu mężczyźnie, ofierze wypadku komunikacyjnego, zadośćuczynienie za utratę ochoty na seks w efekcie urazów związanych właśnie z owym zdarzeniem. [Więcej…] Na skróty i pod prąd
Na skróty i pod prąd
I. Do Brukseli dotarła Biała Księga dotycząca reformy wymiaru sprawiedliwości i Trybunału Konstytucyjnego. Równocześnie strona rządowa zapewniła, że w zakresie tej właśnie reformy, nie cofnie się ani o krok, zaprzepaszczając osiągnięcia ostatnich lat. Oczywiście wszystko dla zaspokojenia potrzeb i oczekiwań obywateli. [Więcej…] Na skróty i pod prąd
Ślepym Okiem Temidy
Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku…
Zapewne zauważyliście, że świat pędzi z zawrotną prędkością, a świat prawa (przynajmniej polskiego) osiągnął już próg pierwszej prędkości kosmicznej. W zaistniałych okolicznościach natury, klasyczny felieton powoli traci rację bytu, i koniecznym jest serwowanie informacji z orbity, z precyzją co najmniej taką, jaką mogą poszczycić się autorzy czerwonych pasków w TVP INFO. A nawet precyzyjniej… [Więcej…] Ślepym Okiem Temidy
Sędzia gbur
Było to kilka miesięcy temu. Wychodziłem właśnie z sali rozpraw mego prowincjonalnego sądu, kiedy na korytarzu sądowym usłyszałem dosyć donośne przekleństwo i wiązankę ostrych słów pod adresem „nadzwyczajnej kasty”. Znaczy się sędziów – że to rozgonić należy, bo jak to jest, że przychodzi się do sądu, zwalnia z pracy i traci dniówkę, ale o odwołaniu rozprawy nikt nie zawiadomi. Spojrzałem z uwagą w kierunku dobiegających głosów i dostrzegłem dwójkę mężczyzn; starszy z nich z ożywieniem gestykulował i tłumaczył, co jeszcze by zreformował lekko zdenerwowanej już sytuacją pani Kasi, czyli sekretarz sądowej, która akurat znalazła się na korytarzu sądowym. [Więcej…] Sędzia gbur
Ślepym Okiem Temidy
Pamiętacie Znachora? Śliczna Anna Dymna, monumentalny Jerzy Bińczycki, a u mnie zawsze łza w oku, gdy Piotr Fronczewski na sali sądowej ogłasza „proszę państwa, to jest profesor Wilczur…”. To wszyscy chyba zapamiętaliśmy, lecz czy zwrócił ktoś uwagę na tak pozornie banalny szczegół, jakim jest umiejscowienie postaci na sali rozpraw, jakie miejsce zajmował na sali rozpraw prokurator? I tej sali, na której bezduszny sędzia skazuje naszego bohatera za kradzież narzędzi lekarskich i tej, na której zostaje rozwiana zagadka tytułowego Znachora… Otóż zajmuje pozycję przy stole sędziowskim, może lekko z boku, jednak po prawicy składu orzekającego. [Więcej…] Ślepym Okiem Temidy
Ślepym Okiem Temidy
Wiele lat temu, kiedy jeszcze na półkach sklepowych stał głównie ocet, a większość innych towarów wydawano na kartki, mój Tata przynosił z pracy kalendarze kieszonkowe. Planowanie życia w tym wieku nie wymagało specjalnej organizacji czasu, a tym bardziej kalendarza – te jednak, zapewne z dużym wysiłkiem zdobywane przez kochającego rodzica, miały walor nadzwyczajny, a mianowicie zawierały dane statystyczne i informacje o kraju. Kładłem je na półce i w chwilach wolnych od odrabiania lekcji, lektury gazetowych wydań powieści Karola Maya oraz stania w kolejkach za deficytowymi towarami, takimi jak mleko i chleb, czytałem o tym, jaką potęgą jest nasz Kraj. [Więcej…] Ślepym Okiem Temidy
Sędzia w debacie targowej
Gawlikowa długo przerzucała leżące w koszu pomarańcze i starannie odkładała do siatki wybrane owoce. Co dziwne, nie przeszkadzało jej to w żadnym stopniu gestykulować wypielęgnowanymi dłońmi, nie mówić już o słowotoku, bo słowa wyrzucała z siebie z żwawością górskiego potoku. [Więcej…] Sędzia w debacie targowej