Przyznaję się. Byłem na ostatnim Pol’and’rock Festival. Po raz trzeci jako sędzia. Wprawdzie bez togi, ale wciąż z tą samą szczytną ideą niesienia kaganka edukacji prawnej i pokazywania, że sędziowie nie są kastą i potrafią przemawiać ludzkim i zrozumiałym językiem. [Więcej…] Zdanie o bluzgach, czyli dlaczego Jurek Owsiak powinien zostać ukarany
Sarajewo a sprawa Polska, czyli refleksje z bałkańskich podróży
Był lipcowy późny wieczór 2015 roku. Stanąłem wtedy na dworcu autobusowym w Budvie, gdzieś na styku Czarnogóry i Adriatyku, szukając celu dalszej podróży. Z nonszalancko zarzuconym przez ramię plecakiem mogłem grymasić: Kotor, Tirana, Zagrzeb? A dlaczego nie Sarajevo. [Więcej…] Sarajewo a sprawa Polska, czyli refleksje z bałkańskich podróży
Kilka słów o życiu i całej reszcie
1. Sejmowy walec znów przetoczył się po polskim ustawodawstwie. Ponownie nocną porą, ponownie w tempie, w jakim świętej pamięci Nicky Lauda pokonał zakręty w najlepszych latach swej kariery. [Więcej…] Kilka słów o życiu i całej reszcie
O ludzkiej niewiedzy czyli o tym, że Dzień Edukacji Prawnej należy zlikwidować
Mam nadzieję, że tytuł jest prowokacyjny, ale prowokacje dopiero się zaczną. Najpierw trochę prowokacji filozoficznych, a potem czas na polityczne… [Więcej…] O ludzkiej niewiedzy czyli o tym, że Dzień Edukacji Prawnej należy zlikwidować
O tym, czy „zawiasy” to wyrok, o horyzontach chomika i wszystkim tym, co przeszkadza patrzeć naprawdę szeroko…
Zacznijmy od anegdot, które anegdotami są z nazwy, bo chyba większość osób związanych z wymiarem sprawiedliwości zdążyła w ich prawdzie zanurzyć palce głębiej niżli Święty Tomasz zgłębiając stygmaty Jezusa. Bo cóż zwykł mawiać przeciętny skazany, na (niestety) przeciętne „zawiasy, kiedy zapytać go, o jego karalność? Otóż zwykł odpowiadać, że skazany to on nie był, ma tylko zawiasy albo że „coś tam” ma, najczęściej kuratora. [Więcej…] O tym, czy „zawiasy” to wyrok, o horyzontach chomika i wszystkim tym, co przeszkadza patrzeć naprawdę szeroko…
Ślepym Okiem Temidy 128
Popełniłem kiedyś taki rysunek. Prosta kreska, na białym tle dwie postaci. Duża i mała, Dorosły i dziecko. Człek mniejszy zadaje pytanie: „Tatusiu, a po co Polska walczyła, żeby odzyskać niepodległość?”. W odpowiedzi słyszy od człeka większego: „po to, żeby żaden zaborca nie przeszkadzał się Polakom kłócić między sobą”. Podpis. Pointa oczywista, choć może nie do końca, bo w sumie nie wiadomo, czy bardziej uśmiechnąć się, czy raczej zasmucić. Bo mam wrażenie, że sam rysunek z każdym dniem nabiera innego wymiaru, a wartki nurt wydarzeń wskazuje, że napięcia polsko – polskie osiągają punkt kulminacyjny. [Więcej…] Ślepym Okiem Temidy 128
Ślepym Okiem Temidy 127
Nadszedł wreszcie ten czas, kiedy w kolejnych domach rozbłyskują choinkowe lampki, a szare ulice, spowite świątecznymi girlandami, na chwilę z larwy przepoczwarzają się w motyle. Galerie handlowe wypełnia tłum ludzi gotowych stratować jednych bliźnich po to tylko, aby uszczęśliwić (?) innych. W zalewie mniej lub bardziej rozbudowanych życzeń, co bardziej ostrożni mocno uwrażliwiają słuch, chcąc usłyszeć w nich fałszywą nutę, a ci najbardziej roztropni przestają słuchać polityków, nie wierząc, że nawet oni zaczną mówić prawdziwie ludzkim głosem. [Więcej…] Ślepym Okiem Temidy 127
Ślepym Okiem Temidy
Wróciłem niedawno z podróży z Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Tam w herbaciarni „U Dziwisza”, lekko oszołomiony urokiem wnętrza i horrendalnymi cenami serwowanych herbat, sięgnąłem po jedną z licznych książek zdobiących lokal. Do książek mam słabość szczególną, ale tej nie miałem w dłoni od dawna. Poezja Zbigniewa Herberta. Dosadna, soczysta, przejmująca. I (niestety) jakże na czasie…
Aż się prosi, aby od Herberta zacząć raport. A może i Herbertem go zakończyć… [Więcej…] Ślepym Okiem Temidy
Spowiedź dysydenta
Nie wiem jakie są odsetki od pożyczki, zwanej życiem. Oczywiście chciałbym wierzyć, że można je jakoś racjonalnie określić, ustalić i zaplanować spłatę, ale nic bardziej mylnego. Życie odpłaca się częstokroć kosztami dalece wyższymi, niźli te, które oferuje Bocian lub Chwilówka. Nieważne jednak jak mocno wzrastają koszty obsługi życia, ważne jest to, że każdy kolejny jego rok, a często i miesiąc wyostrza spojrzenie, hartuje pośladki i uczy, że jeśli nawet ciało już nie takie gibkie, to jest kilka żelaznych uników, które pozwalają zniwelować przewagę po stronie przeciwnika. [Więcej…] Spowiedź dysydenta
A lato tego roku było gorące…
Szczególnie gorący był dzień 2 sierpnia Anno Domini 2018 roku, gdy tuż po przesłuchaniu dwóch małoletnich świadków, pakowałem plecak i namiot do rozgrzanego niczym wrota piekieł samochodu. Kierunek Kostrzyn nad Odrą i Przystanek Woodstock. No dobrze, teraz nazywa się on Pol’and’ Rock Festival, ale dla mnie i tak pozostanie Woodstockiem, przynajmniej od 24 lat, kiedy to brałem udział w pierwszej jego edycji w Żarnowcu koło Gdańska. [Więcej…] A lato tego roku było gorące…